Trzeba rozpalić ducha, którego otrzymaliśmy.

Współczesne społeczeństwo jest poranione i permisywne, zatraciło też ludzkie i moralne wartości. Jest jak samochód bez hamulców, który nie trzyma się jezdni. Dzisiejszy człowiek, pozbawiony pokoju i radości, czuje się zagubiony. Nadmiernie akcentowana wolność i hasło „każdy robi, co chce” doprowadziły ludzkość do stanu bezprawia i samowoli.

                           Rozmowa z o. Jamesem Manjackalem

 Pochodzi Ojciec z Indii. W jakich okolicznościach Ojca rodzina przyjęła naukę Chrystusa?

Chrześcijaństwo do Indii dotarło w czasach apostolskich za sprawą św. Tomasza Apostoła, który przybył do Kerali i w 52 r. ochrzcił moich przodków. Od tego czasu w Indiach istnieje bardzo prężna i aktywna społeczność katolicka. Dane mi było urodzić się i wychować w tradycyjnej rodzinie katolików z Kerali.

Czy między hinduizmem i chrześcijaństwem możliwy jest pogłębiony dialog?

Niestety, religie te nie mają cech wspólnych, które umożliwiałyby pogłębiony dialog. Hinduizm jest religią naturalną, w której przedmiotem czci jest świat stworzony i siły natury. To pogańska religia. Już sam fakt, iż oficjalnie w hinduizmie występuje trzydzieści milionów bogów, nie licząc bogów plemiennych i bóstw przodków, pozwala zrozumieć, że treściwy dialog religijny jest niemożliwy.

Niektórzy twierdzą, że nawracanie na chrześcijaństwo buddystów, hinduistów i muzułmanów nie jest właściwe, ponieważ wyznawcy tych religii zbliżają się do tego samego Boga z perspektywy sobie właściwej duchowości i kultury.

To w gruncie rzeczy błędne podejście. Obowiązkiem każdego chrześcijanina jest głoszenie Chrystusa i Ewangelii ludziom niewierzącym, ponieważ stanowi to jedyną drogę do zbawienia. Inne religie nie zbliżają się do tego samego Boga z właściwą sobie duchowością, ponieważ naszym Bogiem jest Jezus Chrystus i tylko On umarł za nas i dał nam zbawienie. Wyznawcy innych religii nie zbliżają się do Jezusa, Pana i Boga, ale do Allacha, Sziwy, Kryszny i innych, których nazywają bogami. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie – jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów – dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy (1 Kor 8, 5-6). Zbawienie jest dane tylko w Jezusie Chrystusie. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 12). Papież Franciszek powiedział niedawno, że każdy chrześcijanin powinien być misjonarzem, by nieść zbawienie tym, którzy nie wierzą w Jezusa, jedynego Zbawiciela, ponieważ Jezus nakazał nam iść w świat i głosić Ewangelię (zob. Mk 16, 15). Sobór ostatni, gdy zachęcał do szacunku względem innych religii, to jednak wskazywał na jedyne zbawcze pośrednictwo Chrystusa. On jest jedyną drogą zbawienia, a nie różne religie, nawet jeśli w nich można dostrzec jakieś zalążki jedynej prawdy.

Dlaczego tak wiele osób przyjmuje dziś filozofię New Age, która w znacznym stopniu polega na hinduizmie i buddyzmie?

Współczesne społeczeństwo jest poranione i permisywne, zatraciło też ludzkie i moralne wartości. Jest jak samochód bez hamulców, który nie trzyma się jezdni. Dzisiejszy człowiek, pozbawiony pokoju i radości, czuje się zagubiony. Nadmiernie akcentowana wolność i hasło „każdy robi, co chce” doprowadziły ludzkość do stanu bezprawia i samowoli. W tej sytuacji człowiek, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, trwa w ciemnościach duszy i nie wie, gdzie znaleźć prawdziwy pokój oraz szczęście. Jest jak ktoś, kto tonie w błotnistej wodzie. Religiom oficjalnym, a przede wszystkim chrześcijaństwu, które niesie prawdziwe rozwiązania, w pewnym stopniu nie udało się skutecznie dotrzeć do ludzi z odpowiedzią na ich problemy. Więc dzisiejszy człowiek idzie tam, gdzie ktoś zaproponuje mu namiastkę spokoju. New Age i filozofia ezoteryczna oferują taką harmonię wewnętrzną poprzez różnorodne formy medytacji, rytuały czy terapie. Jednak człowiek może odnaleźć pokój duszy jedynie w Jezusie Chrystusie, który przyniósł go temu światu. Niesienie Jezusa ludziom, jako pełnej odpowiedzi na ich problemy, jest najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania ideologii New Age i ezoteryce.

Czy mógłby Ojciec wyjaśnić różnicę pomiędzy modlitwą i medytacją?

To zależy o jakiej medytacji mowa – hinduistycznej, buddyjskiej czy chrześcijańskiej? W tradycji Kościoła katolickiego występują różnorodne formy medytacji, np.: biblijne, ignacjańskie, terezjańske, salezjańske. W praktyce duchowej medytacja i modlitwa uzupełniają się nawzajem, ale muszą to być formy w pełni chrześcijańskie, a nie zapożyczenia z innych religii, w szczególności z pogaństwa Wschodu. Ściślej mówiąc, medytacja chrześcijańska – nazywana też rozważaniem – jest pewną formą modlitwy, w której za pośrednictwem tekstów, obrazów i myśli zbliżamy się do Boga, zwracamy się do Niego i zanosimy Mu swoje prośby, oddajemy Mu cześć i podejmujemy postanowienia w kwestii naszego dalszego życia. Medytacja jest wyższą formą modlitwy w stosunku do modlitwy ustnej. W codziennym różańcu rozważamy tajemnice zbawienia. Rozważanie każdej z nich jest cenniejsze niż samo odmawianie „zdrowasiek”, ponieważ prowadzi do kontemplacji, która jest najwyższą formą modlitwy.

 Rozmowę przeprowadził Adam Barnaba, EGZORCYSTA Nr 35(lipiec 2015)